poniedziałek, 11 maja 2020

Izabela Knyżewska - Katalog motyli

Dzień dobry! 
Przychodzę dzisiaj do Was z recenzją książki, która zainteresowała mnie początkowo okładką. O autorce nie słyszałam nigdy wcześniej, więc postanowiłam się skusić. Wolny czas na kwarantannie służy. Nawet bardzo... 

Izabela Knyżewska - z wykształcenia muzykolog, z zawodu marketingowiec, z zamiłowania pisarka. Pochodzi z Białegostoku, od dwudziestu lat pracuje i mieszka w Warszawie. Recenzowana książka jest jej debiutem literackim. 

Izabela Knyżewska - Katalog motyli 

W warszawskiej dzielnicy willowej ginie Krzysztof Brzeski – młody, dobrze sytuowany mężczyzna. Jego luksusowe życie wypełnione podróżami, zabawą i beztroską skończyło się w chwili, gdy kobieta, którą najwyraźniej znał, zatopiła w jego ciele nóż.
Komisarz Adam Smygalski wraz z aspirantką, Niną Jurską, podejmuje żmudne śledztwo, w którym nic nie jest oczywiste. Wkrótce okaże się, że pozory mylą, obiecujące tropy prowadzą donikąd, a przeciwnikiem jest nieprzeciętnie inteligentna kobieta, która zaplanowała zbrodnię doskonałą.

Okładka tej książki od razu rzuciła mi się w oczy. Ciemne kolory, granat, turkus... Widzimy jakąś kobietę, lecz nie pełną, ponieważ jej twarz jest zakryta przez ulatujące motyle. Gdy trzyma się ją w dłoniach, ma coś w sobie, że mogłabym patrzeć i patrzeć, bez przerwy. Niestety nie posiada skrzydełek... Do mnie dotarł egzemplarz uszkodzony (zagięty róg okładki). Gdyby były skrzydełka, byłoby trudniej zniszczyć okładkę. Z tyłu książki mamy kilka zdań na temat autorki. 
Stronice są kremowe, czcionka duża, odstępy między wersami i marginesy zostały zachowane. 

Jest to debiut pisarki, a więc moje pierwsze spotkanie z nią. Przyznam szczerze, że nie okazało się one takie złe. Czyta się niezwykle szybko, przyjemnie i płynnie. Styl jest na tyle interesujący, że nie ma potrzeby na siłę odrywania się od lektury. Cieszę się, ponieważ w dobie okropnego wirusa, takie lektury są potrzebne. Takie, które skutecznie odwrócą naszą uwagę chociaż na kilka chwil. Nie ma tutaj wyszukanych zwrotów. Wszystko jest zrozumiałe i przejrzyste. I pod tym kątem jestem zadowolona. 

Mamy tutaj narratora jakim jest zabójca. O tej osobie nie wiemy, domyślać się możemy kim jest. Jedyne, co wiemy, to to, że jest kobietą. Świadczy o tym używanie formy żeńskiej. Ale nic poza tym. Nie czułam do tej postaci jakichkolwiek emocji. Zresztą jak to czuć coś do takiego czarnej postaci? 
Przejdźmy może do naszego policjanta, Adama Smygalskiego. Od samego początku, coś mi w nim nie pasowało. Denerwował mnie swoim zachowaniem, często nieadekwatnym do wieku i pracy, w jakiej się znajduje. Miałam wrażenie, że jest jakimś nastolatkiem, który już pracuje, ale myślenie ma naprawdę... Hm. Okrojone? No nie pasowało mi to w nim bardzo, zresztą ja wiele rzeczy widziałam, a on nie. A to przecież on jest policjantem, nie ja. On powinien mieć to na uwadze wszystko, bo nie jest to jakieś arcytrudne... No i był cholernie naiwny, o czym świadczą jego relacje z pewną kobietą. 

Co moim zdaniem jest minusem? Otóż... gdzieś przed połową, domyśliłam się, kto jest naszym zabójcą i szłam w zaparte do końca książki, że to ta osoba. I nie myliłam się. Domyśliłam się zakończenia i to trochę popsuło moje finalne wrażenie... Myślę, że gdyby autorka troszkę jeszcze pomieszała, dorzuciła kilka istotnych faktów, mogłoby nie być tak łatwo. 

Mimo to bawiłam się przy niej dobrze. Akcja miała odpowiednie tempo - nie nudziłam się, wręcz przeciwnie, ledwo nadążałam za tym, co się działo. Ale to dobrze, bo Czytelnik ma czasu na zastanawianie się i analizowanie. Książka podzielona jest na części i rozdziały. Nie ma przeładowania treścią, wszystko jest wyważone, nie przeważają dialogi nad opisami i odwrotnie. 

Reasumując uważam, że jest to thriller ze średniej półki. Ani mega cudowny, ani zły. Nie czułam tajemniczości, grozy... Ale byłam zainteresowana, czy to, czego się spodziewam, faktycznie będzie miało swoje miejsce. Jestem wyrozumiała, bo wiem, że pierwszą wydaną książką nie zawsze zbiera się najlepsze oceny i opinie, poza tym nie każdemu idzie się przypodobać. Jestem świadoma, że nie wszystko, co miało miejsce w lekturze pod kątem pracy w policji ma odniesienie do rzeczywistości... Dlatego jeśli sięgną po tę pozycję fani naprawdę dobrych kryminałów i thrillerów, to proszę nie wiązać z nią dużych nadziei. Możecie się zawieźć. Jeśli jednak lubicie sobie czasem urozmaicić, zmieniając gatunek to zachęcam, jest to ciekawa odskocznia. 

Jestem zadowolona, mimo kilku uwag. Mam jednak nadzieję, że autorka nie zaprzestanie na tej jednej historii i jeszcze kiedyś będę miała przyjemność poznać jej powieści. 

A jak jest z Wami? Mieliście okazję przeczytać tę książkę? A może macie ją w planie? 

Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu 

3 komentarze:

  1. Debiuty lubię, więc mimo tych kilku minusów, mogłabym się skusić na przeczytanie tej książki. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja po wielu rozczarowaniach jestem bardzo nieufna w stosunku do polskich autorów współczesnych. Zwłaszcza do debiutów, więc nie planuję na dzień dzisiejszy sięgać po tę książkę. Niestety... Zbyt wiele rozczarowań w tej materii i się uprzedziłam. Szkoda, że już w połowie byłaś w stanie domyślić się kto jest zabójcą i domyślić się finału. Chociaż narracja z perspektywy mordercy, to zabieg, który akurat lubię. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie czytałam i zawsze mam nieco dystansu do debiutów, ale ten wydaje się ciekawy.

    OdpowiedzUsuń

Chciałabym podziękować Wam za każde odwiedziny, za każde przeczytane słowo, to wiele dla mnie znaczy, naprawdę. Lubię dyskutować, więc jeżeli podejmiecie się dyskusji, napiszecie choćby kilka słów, ja będę szczęśliwa i zawsze odpowiem.
Raz jeszcze, dziękuję. ♥

Opisy książek w większości nowych postów pochodzą z lubimyczytać bądź niektóre wymyślam sama. ;)